15 maj
Ale mnie głowa boli -,- ale warto było
! Co nieco się zmieniło. ;D No to opowiem od początku. Przyszłyśmy
do Darka do domu a tam już na nas czekali oni i kilku ich kolegów
ale za bardzo nie pamiętam ich imion. Na pewno był jakiś Dawid i
Kacper. A reszty nie pamiętam. Napili się i gadali coś między
sobą. Patryk już w progu mnie pocałował i złożył życzenia co
no miłe było. Chwilę tam w sumie wszyscy razem siedzieliśmy i już
do końca nie byliśmy trzeźwi ale za bardzo pić nie chciałam. Po
jakiejś godzince Patryk zabrał mnie do drugiego pokoju. Nie
wiedziałam o co mu chodzi. Szczerze to trochę się go bałam bo już
był dość mocno nawalony i do wszystkiego zdolny. Zamknął drzwi a
mi serce zaczęło bić szybciej. Wziął mnie w talii i przybliżył
do siebie. Szepnął do ucha : kocham cię i pocałował. Matko boska
jak mi serce biło myślałam że to słyszy. No i potem jakoś tak
wyszło że zaczęliśmy się lizać no i takie tam. Ten pokój to
był taki nasz odrębny świat. Byliśmy tylko my i nic więcej.
Potem Patryk zrobił skręta i sobie paliliśmy tak grupowo jak to
oni nazwali. I nie wiem skąd mi się to wzięło ale zaczęłam na
niego mówić Staffcio. I jakoś szybko się to przyjęło. A więc
Patryczek od dziś jest Staffciem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz